1. Negowanie emocji i potrzeb dziecka oraz wzbudzanie w nim poczucia winy
Kiedy zaprzeczamy lub wmawiamy dziecku, że czuje coś innego, że powinno myśleć inaczej lub skupić się na czymś ważniejszym, jak np. nasze własne potrzeby sprawiamy, że zaczyna wątpić w swój własny osąd, czuje się winne i za wszelką cenę chce zasłużyć na miłość rodzica. Komunikaty typu: przestań histeryzować, uspokój się, daj mi chwilę wytchnienia, no i co znowu zrobiłeś szkodzą i sprawiają, że dziecko czuje się źle we własnej skórze, bo znowu zawiodło, a jego własne uczucia nie są ważne dla rodzica.
2. Brak wyraźnych granic w wychowaniu
Dziecko potrzebuje poczucia bezpieczeństwa, a to w sytuacji zagrożenia dają mu zasady i ograniczenia narzucone przez rodziców, dzięki którym wie, że jeśli znajdzie się w kryzysowym momencie, nie będzie samo, bo otrzyma wsparcie najbliższych dorosłych. Wychowanie bez stawiania granic powoduje chaos, dezorientację, a często także bunt dziecka.
3. Warunkowanie miłości i eskalacja błędów
Dziecko musi wiedzieć i czuć, że jest kochane bez względu na popełniane błędy, a porażki nie definiują jego wartości. Opiekunowie, którzy nie liczą się z potrzebami swoich podopiecznych i którzy narzucają im przymus dopasowania się do dorosłych w celu zyskania ich aprobaty sprawiają, że młody człowiek traci poczucie swojej odrębności i zaczyna myśleć, że znaczy mniej od innych. Ciągłe wypominanie i krytykowanie obniża samoocenę dziecka.
4. Autorytarność i krzyk w komunikacji
Krzyk naznaczony negatywnymi emocjami dorosłych jest destrukcyjny i krzywdzi dziecko, ucząc je niewłaściwych reakcji na złość, gniew, czy smutek. W przyszłości będzie ono wyładowywać swoją agresję na innych ludziach, a zamiast chęci porozumienia wykrzyczy swój żal i niemoc. Presja nakazów, zakazów i zawstydzających stwierdzeń sprawi, że dziecko nie będzie czuło się wystarczająco mądre, silne i pewne siebie, by poradzić sobie z presją otoczenia. Nikt wcześniej nie pytał go o zdanie, nie martwił się o jego samopoczucie, a wszystkie decyzje były podejmowane bez jego udziału, więc dlaczego teraz miałby czuć się dobrze?
Komentarze (0)